Dzieci OnLine

Zabawa i Edukacja

www.dziecionline.pl

Języki
Blogi
Help-blog
Wiedza
Lektury
Pliki
Kontakt

Kamila Waleszkiewicz
Wesołe życie kociąt i ich przyjaciół.

Pierwsze spotkanie.

- Miaaaau… - ziewnął kotek Miauczuś - Ciepło dzisiaj... Obudź się 88-em, coś dziwnego dzieje się w stajni. Wrota są szeroko otwarte!
- Aaaaa! – pokazał wszystkie swe białe ząbki 88-em. - Przesuń się troszeczkę, ja też chcę zobaczyć!
I dwie czarne kulki wytoczyły się z psiej budy. Miauczuś oczywiście wywrócił się zaraz przy pierwszym kroku, bo jego wszędobylski ogonek znowu szukał czegoś pod lewą łapką… A ponieważ Miauczuś był wielkim czyścioszkiem (jak wszystkie dobrze wychowane koty), od razu zabrał się za usuwanie kurzu, ze swego zawsze radosnego pyszczka.
- Ktoś nowy jest w stajni, czuję jego zapach – tajemniczym szeptem zaszczekał 88-em – choć, zbadamy sprawę...
I dwaj przyjaciele ruszyli naprzód. Miauczuś bezszelestnie, jak na prawdziwego łowcę myszy przystało, skradał się w stronę stajni. A 88-em z nosem przy ziemi uważnie węszył, tak intensywnie, że aż ziarnka piasku podskakiwały wokoło i łaskotały go w nos.
– A psik! – kichnął głośno
Usłyszała to młoda klaczka Śnieżynka i wesoło rżąc zawołała:
- Chodźcie, chodźcie chcę wam kogoś przedstawić…
Oczom Miauczusia i 88-em ukazał się przedziwny widok, na śnieżnobiałej głowie pięknej klaczki wyrósł puszysty biały guz!
- Jak wy wyglądacie! – zaśmiała się Śnieżynka – dwie czarne kulki z różowymi serduszkami pod noskiem i błyszczącymi węgielkami nad nim…
88-em natychmiast zamknął mordkę, bo nie chciał uchodzić za gapę. Miauczuś nie od razu pojął o co klaczce chodziło, ale w chwili, gdy rozumek jego rozświetliły promyki zrozumienia… Guz na głowie konika poruszył się, machnął ogonkiem, naprężył grzbiet i potarł zaspane oczka.
- O goście! Uwielbiam przyjmować gości…- powiedział - Dzień dobry! Jestem kotką Mruczką, będę Waszą sąsiadką. Ty pewnie jesteś Miauczuś, a Ty 88-em. Tylko, że… Śnieżynka nie chciała mi powiedzieć, dlaczego masz takie oryginalne imię…? I kto je wymyślił?
- Dzień dobry! – powiedział Miauczuś, niezły z Ciebie gaduło mówca nie ma, co!
I wszyscy roześmiali się serdecznie. A bialutkie policzki Mruczki delikatnie się zaróżowiły.
- Nazywam się 88-em, bo kiedyś, kiedy jeszcze nie miałem imienia, wybrałem się na zwiedzanie naszej wsi. I u sąsiadów tak przestraszyłem stado kur, że aż wpadły na Zuzię, która niosła mleko. I to mleko korzystając z okazji postanowiło uciec z bańki i wskoczyło mi na plecy i głowę i nawet ogon. Próbowałem je zrzucić biegałem i skakałem, ale ono zamiast spaść – zaschło! Gdy wróciłem do domu byłem cały w ciapki. Miauczuś naliczył ich 88 i stąd to imię.
- Niezła historia – pochwaliła pieska kotka Mruczka – Ty też jesteś dobrym mówcą.
- Chodźmy na śniadanie – zaproponował Miauczuś – bo po tej opowieści bardzo zgłodniałem.
- A po śniadaniu pokażecie mi gospodarstwo, dobrze? – poprosiła Mruczka.
Wszyscy bardzo chętnie na to przystali i od tego dnia każdą wolną chwilę spędzali razem, bawiąc się wesoło.

© Kamila Waleszkiewicz

1. Pierwsze spotkanie | 2. Rozbiegany poranek | 3. Pod leszczyną | 4. Strumyk | 5. Przejażdżka | 6. Wieczór


Bajki Kamilii | Spis bajek

Copyright © 2000- Dzieci OnLine
Wszelkie prawa zastrzeżone.