Wreszcie strażacy szybko zebrali się, Beczkę zatkali drewnianym czopem, Jadą już, jadą, pędzą galopem. Przez Sienkiewicza, przez Kołłątaja, Prosto w Aleję Pierwszego Maja - Już przyjechali, już zatrzymali się: Pali się! Pali się! Pali się! Pali się! - Co to się pali? Gdzie to się pali? Teren zbadali, ludzie spytali I pojechali galopem dalej. - Gdzie to się pali? Może to tam? Jadą i trąbią: tram-tra-ta-tam! |
MALUCH |