Wysłany: Nie 10 Lip, 2005 23:18 Narkoman, a był normalnym człowiekiem
Pan Michał kolega mojego ojca jest mechanikiem samochodowym.Naprawiał samochody.związał się ze złym towarzystwem.Najpiew pił.Tydzień temu jak nam samochod robił śmierdziałal alkoholem.W dziś go nie było.Pani Dorota-jego żona z małą Zuzią niedawno urodzoną płaczę że jej mąż bierze narkotyki.Moj tata dzwoni.Nieodbiera i tak 2x.Potem odebrał i kręcił że jedzie .Potem znowu kręcił że samochó się zepsół.Słychac było żę jest naćpany.Jego żona powiedziała bo widać że jest szczera,lojalna,naturalna,delikatna.Chciałą uciec ale nie ma gdzie.Jewj rodzice zabrali jej jedno dziecko żeby nie słyszało kłutni.Nie moge o tym myśłeć bo żal mi takiej osoby
nacpany...a wogóle to chodził na leczenia ale dwa tygodnie i już się nie poradził był przyzwoitym człowiekiem iał firmęa teraz z szedł na poziom 15 latka
_________________ ale nuda w tym internecie
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 11 Lip, 2005 15:58
ecrita napisał/a:
nacpany...a wogóle to chodził na leczenia ale dwa tygodnie i już się nie poradził był przyzwoitym człowiekiem iał firmęa teraz z szedł na poziom 15 latka
Ta... w 2 tygodnie miałby wyleczyć się z nałogu? Niemożliwe. Jeśli przestał chodzić na leczenie po tak krótkim czasie, to znaczy że nie chce.
nie radze ci wtracac sie w sprawy innych ludzi, tym abrdziej ze sa dla ciebie raczej nieznajomi. rozumiem, ze ci rpzykeo, ze kogos spotkalo cos takiego, ale zmienic sytuacje tej rodziny mogą tylko jej czlonkowie..
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
'Narkoman, a był normalnym człowiekiem' - miał być ufoludkiem? Narkoman to też NORMALNY człowiek, tyle że nałogowiec. ;p Myślisz że narkomanii rodzą się z uzależnieniem? Tss.. xd
Skoro chciał ćpać, to niech ćpa dalej. Ta sprawa ciebie nie dotyczy, więc zostaw ją w spokoju ;>
ty raczej nic nie poradzisz, tym bardziej, ze to tak praktycznie obcy ludzie, nie nalezacy do twojej rodziny.
_________________ Kiedys znajde dla nas dom z wielkim oknem na swiat,
znowu zaczniesz ufac mi,
nie pozwole ci sie bac!
KleO -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 18 Lip, 2005 14:44
Jedynie rozwiązanie, to spotkanie z psychoterapeutą.
Ale ty i Twoja rodzina nic na to nie poradzi, jeśli się tak martwicie o niego. Po prostu doradźcie jego żonie, że jedynym rozwiązaniem (pomocą) może być psychoterapeuta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach