czytając post kingi tez mi sie coś przypomniało :O hahahahahaa
nie moge nadal z tegooo
Miałam wolną chatę cały dzień tak gdzies do 2-3 w nocy. I miałam sie spotkać z kolesiem, tzn. kręciliśmy ze sobą(aktualnie mój facet:P) było zimno więc stwierdziłam żeby wpadł do mnie.. no ale taak... nie mógł wcześniej niż o 20 bo miał imprezkę.. u mnie tez się zresztą mała rozkręciła. Chciałam sie rozluźnić żebym wyglądała na niezdenerwowaną i byłam tak skuta, że niewiedziałam co sie dzieje. o 20 dzownek, przyszedł wpuściłam go, I siedzimy .. stypa, stypa.. jakaś gadka,szmatka. Drzwi zamknięte na klucz jakby co to żeby nikt sie nie wbił. Ja w ogóle wczyty łapie niewiem co sie dzieje.. i nagle ktoś łapie klamke drzwi mojego pokoju, ja szybko tylko mówie: "do szafy! do szafy sie chowaj!" jakoś go wcisnełam.. luz.. otwieram, dziadek przyszedł.. posiedział 5 minut , a ja na to że spać już ide.. dobra poszedł.. Już happy myśle sobie zero problemów..
Godzina była już jakoś koło 1 w nocy.. i jakoś sie zaczeło rozkręcać... do tego stopnia, że zapomniałam o starszych!!!!!! i nagle mówie" starzy przyjechali!" dobra szybko na dół ubiera się ,, już ma wychodzić a tu nagle moi starsi wchodzą... szybko do góry sie schował do pokoju, (nie zauważyli go! UF!) i teraz problem.. jak go wypuścić.. starsza siedzi na samym dole tam gdzie drzwi nr1, a na 1 pietrze - drzwi nr 2. no to myśle sobie wypuszcze go tymi na piętrze.. Już ma wychodzić patrze.. a tu starszy odśnieża podwórze <sciana>... i tak.. siedzi w tej werandzie biedny chłopak, ja tu zaraz z mamusią rozmawiam, i cali w stresach.. dzięki bogu, że dużo do odgarniania tatuś nie mial:P to go wypuściłam.. co to był za stres;p;p;p
wybaczcie mi moje roztrzepanie w tym poście, ale jestem chora i sama nie wiem czasem co pisze:P <lol2>
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Pon 04 Kwi, 2005 16:13
Ok ... Ja to mam mase przypałów i wogole :p ale tego
Tak dzis bylo ciekawie wiec powiem
bylam w wawie = = a jako ze jestem zdolniacha to oczywiscie ciekawa akcja sie rozwinęła tzn tak srednio ciekawa ale coz
wiec z kumpela bylam w jej szkole okrezną droga jechalysmy bo jeszcze do avonu zamowienia zlozyc i takie tam dojechalysmy do szkoly
no fajnie fajnie
ona poszla na lekcje a ja powrot do domu = =
najpierw tramwaj i jasa cholewa powinnam wysiasc na petli wysiadalm 2 przystanki wczesniej ... wychodze
" jasna cholera to chyba nie tu " = =
nyo alee ...
omg... byl autobus dojechalam te 2 przystanki nim ... i juz nawet biletu nie kupilam bo zla bylam sama na siebie i jakos mi sie zamotalo
ale co tam pozatym jakas babka z jakimis torbami walizami ... strasza :> usiadla sobie obok mnie ...
i facet otwiera drzwi a ja sie przecisnac nie moge
no i tego
- przepraszam panią
a ona - no juz juz
i juz dzwiek byl ze drzwi zamyka
a ja " STOJ PAN " na caly autobus
- Moze pani ta torbe .... wziac
- przeskocz ...
= =
i przechodze brzez te walizy jakiego ja bym orla wywinęła = = tak sie potknęłam ze huh ...
wniosek
babcie sa niebezpieczne = = i nie takie przyjazne na jakie wygladaja czasami
zonk przypomniało mi sie coś
tak jakoś w dzień przed świętami to był chyba wielki czwartek szłam sobie w parku
i nagle zaczepiła mnie jakaś babcia i zaczyna coś tam mówić a kradziejka jako osoba opóźniona w reakcjach zanim wyciągnęła walkmana z uszu [słuchawki] to babcia skończyla mówić więc ja się pytam słucham? a ona zaczyna krzyczeń
dziecko matko boska idź do domu umyj buty ja nierozumiem jakty tak możesz przecież idą święta...
zonk przypomniało mi sie coś
tak jakoś w dzień przed świętami to był chyba wielki czwartek szłam sobie w parku
i nagle zaczepiła mnie jakaś babcia i zaczyna coś tam mówić a kradziejka jako osoba opóźniona w reakcjach zanim wyciągnęła walkmana z uszu [słuchawki] to babcia skończyla mówić więc ja się pytam słucham? a ona zaczyna krzyczeń
dziecko matko boska idź do domu umyj buty ja nierozumiem jakty tak możesz przecież idą święta...
Hahaha... omg...
Na temat babć: Ja kiedyś jechałam tramwajem i jest sobie takie wolne miejsce i dwie 'babcie' obok niego. Jedna jeszcze biletu nie skasowała (może to nie była aż taka babcia, bo takto by bezpłatnie jeździła przecież ;]) no i obydwie chcą usiąść. Pierwsza była ta z nieskasowanym biletem ale musi iść do tego kasownika więc zajęła sobie miejsce siatkami. A ta druba babka je zdjęła z tego miejsca i sobie usiadła a siatki położyła na ziemi!!! lol
ta.... przypomniałas mi pysiaczku o jeszcze jednej sytuacji:
siedze w autobusie wchodzi kobieta podchodzi i zaczyna krzyczeć ze co ja sobie myśle że mam jej ustąpić że jestem niewychowana więc wstaje..... po pewnym czasie ona wysiadła więc usiadłam;] i na kolejnym przystanku znowu wsiada babcia więc co robi kradziejka? wstaje mówi prosze usiąść itp a kobieta co? zaczyna sie wydzierac że ona nie jest stara [ a pod 70 miała] że postoi że jestem niewychowana.... zonk
R2 -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 06 Kwi, 2005 21:22
Heh, a propos babć to przyjebanie w nerki oplem astrą do najprzyjemniejszych nie należy ;d. Pomyslec ze tylko przez ulice przechodzilem i nikomu nie wadząc zostalem potluczony ;(
Ant0n -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 06 Kwi, 2005 23:07
Na mnie kiedys jakis dziwny, brudny pan krzyczal w autobusie, ze nie ma nogi.. (o co mu chodzilo to ja nie wiem)
A wczesniej kazal mi na pzystanku zawolac autobus przez komputer...
Natomiast w czasie jazdy bawil sie swoja sztuczna szczeka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach