Wysłany: Sro 09 Mar, 2005 22:34 Oświecenie - czyli droga do wolności
Idąc bez celu przez tułaczke życia
Szukam rozumu, ogłady, bycia
I szukając tych życiowych mądrości
Napotykam wielu wrogów, przeciwności
I każdego ranka zadaję pytanie
Dokąd mnie doprowadzi dzisiejsze wołanie
Wołanie o pomoc, o nawrócenie
O odbudowę, ponowne stworzenie
Umysłu mojego, co młodo umiera
Umiera dlatego, że sobą poniewieram
Uśmierca sam siebie codziennymi smutkami
Wieczną rozterką i problemami
I mrok mnie ogarnia powoli całego
Moc ze mnie wychodzi oszołomionego
Tonę ja w gniewie i melancholii
Zamknięty sam w sobie, barierą jak z folii
Sam już nie słyszę swojego głosu
Czekając na zadanie ostatniego ciosu
Ciosu co wolność mi podaruje
Odejde w pokoju bez wielkich bójek
A co mi przyniesie droga wolności
Tego nikt nie wie, może trudności
A może refleksje i przemyślenia?
Pełne tak bólu i wielkiego cierpienia?
Może się kiedyś dowiem ja tego
Lecz najpierw odczekać muszę swego
By zdobyć doświadczeń, siły i wiary
Wiary co mi pomoże pokonać koszmary
Koszmary co stoją na straży tej drogi
Waleczny stać muszę się i srogi
Gotów do wielkich jakże poświęceń
By wejść na drogę prowadzącą do święceń
Lecz teraz się pytam: gdzie jest granica?
Czy warto dla wolności tej poświęcić innych życia?
Traktować to przejście za priorytetowe?
Nie zważać na ofiary, choćby przypadkowe?
Jedyne miejsce gdzie znajdę odpowiedź
Jest moje serce, głęboka spowiedź
Sam muszę dojść co prawdziwą wolnością
I co dla mnie jest większą świętością
Wybór jest dobry, tylko ten szczery
Bo szczerość pochodzi z czystej ducha sfery
I zło szczere nigdy w duchu nie będzie
Bo człowiek się zrodził czystym narzędziem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach