Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Sob 23 Paź, 2004 22:10 Kościół...
Umieściłam tą sondę tutaj - w trudnych pytaniach. Bo ostatnio dla mnie 2 najtrudniejsze pytania to "Po co żyć?" i "Czym jest wiara, a kim Bóg?". Przestałam się oszukiwać. Od pewnego czasu nie wierzę w istnienie Boga. Chciaż może w Boga wierzę... ale kościół, księża... to wszystko mnie poprostu śmieszy. W tym roku idę do bierzmowania ("czemu? bo potrzebny mi będzie ślub kościelny..."). I chciałabym odzyskać wiarę. Ale sama nie potrafię... Nie wiem czego oczekuję po umieszczeniu tego tematu... Może jakoś ktoś też kiedyś to przeżył i mi pomoże ?
P.S. Przepraszam za to, że tak jawie piszę o swoim braku wiary. Nie chciałam oczywiście kogoś zgorszyć, albo coś podobnego.
Przepraszam za to, że tak jawie piszę o swoim braku wiary. Nie chciałam oczywiście kogoś zgorszyć, albo coś podobnego.
zastanawialem sie co mnie bardziej smieszy, i chyba jednak drugi cytat. Bog jest sprzeczny z zasadami logiki, nigdy go nei widzialem czy tez nie czulem jego obecnosci, wiec go nie ma.
_________________ I wiped a silver bullet tear
and with every tear a drem
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 15 Lip 2004 Posty: 606
Wysłany: Nie 24 Paź, 2004 09:13
Ja również idę w tym roku do bierzmowania. Czasami zadaję sobie pytanie czy Bóg naprawdę istnieje jednak mimo wszystko wirzę, że on istnieje. Moja koleżanka z klasy mówi, że to nie prawda, a tylko takie osoby jak ja myślą, że to co słuchamy na religii jest prawdą. Co do księży to oni niby są tacy wierzący, a jeden ksiądz, który prowadził religię u mojej siostry powiedział, że powinno się wyznawać jedynie religię katolicką, a przecież prawosławie i religie protestanckie to też chrześcijaństwo. To chyba przez księży ludzie coraz częściej przestają ufać Bogu. I jeszcze muszę zbierać podpisy że chodzę na mszę św. przez to wiele osób chodzi do kościoła z musu, a nie z chęci.
_________________ ...
Jeszcze nie zapomniałam o forum
...
No a u mnie to jest tak:
Zaznaczyłam trzy odpowiedzi...ale chciałabym sprostować...
ja chodzę do kościoła...ale nigdy nie wchodzę do środka..stoję przed z kolegami i koleżankami...i niestety ale kompletnie nie wiem o cyzm jest msza...bo gadamy itp.
Chodzę do kościoła bo jak nie pójde do czuje wine że wierzę w Boga ale w kościół nie...ja wierzę też w kościół...ale jak nie idę...no to jakaś tam wine w sobie czuje..ze mogłam ale nie poszłam bo mi się nie chciało...
No i chodzę bo trzeba..jestem chrzescijanką..katoliczką...no to chodzę do Kościoła...no bo tak w sumie wypada...ale też zastanawiam się...czemu ta wiara nie do konca mnie wypełnia...nie do końca wierzę w to wszystko...ja jestem dopiero na pierwszym roku nauk do bierzmowania...no to moze moja wiara przez to się pogłębi..
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Nie 24 Paź, 2004 12:18
Altruista napisał/a:
zastanawialem sie co mnie bardziej smieszy
No i co ? Co Cię tak śmieszy to nie wiem...
Ona89 napisał/a:
I jeszcze muszę zbierać podpisy że chodzę na mszę św. przez to wiele osób chodzi do kościoła z musu, a nie z chęci.
No dokładnie... Ja też mam te podpisy... Przecież to totalny absurd ! Przecież chyba nie to jest w kwestii Kościoła, żeby młodzież przychodziła po podpisy. I tak połowa nie chodzi...
Tisiana napisał/a:
no to jakaś tam wine w sobie czuje..ze mogłam ale nie poszłam bo mi się nie chciało...
A ja chyba już w ogóle tej wiary nie mam ... Bo jak nie pójdę do kościoła to czuję jakąś taką ... wolność ? Nie wiem czy to dobre słowo. I jeszcze boję się czy rodzice mnie nie wyzwą (co raczej robią rzadko, bo oni raczej toż nie chodzę, ale chcą, żebym ja chodziła).
Przed chwilą wróciłam z mszy... starałam się całą swoją uwagę skupić na tym co mówi ksiądz. Ale nie dało się... poprostu się nudziłam.
Altruista napisał/a:
Bog jest sprzeczny z zasadami logiki, nigdy go nei widzialem czy tez nie czulem jego obecnosci, wiec go nie ma.
A ja właśnie wiem... albo czuję, że on jest. Ale nie wierzę w isnienie Jezusa, Marii. I w to, że chodząc do kościoła przybliżamy się do Boga.
Nena -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 24 Paź, 2004 12:32
Zaznaczylam pierwsze, trzecie i czwarte. Moze niezbyt do siebie pasuja, ale tak wlasnie jest. Kaza mi rodzice, ale jak moge to sie od tego wymiguje. W kosciele jest po prostu, nie oszukujmy sie nudno. Wierze w Boga, ale mysle, ze porozmawiac z nim moge wszedzie i nie potrzebuje po to chodzic do kosciola.
Nie chodzę, bo to strata czasu - jak będę chciał poznać treść Biblii, to ją sobie przeczytam w domu, a to co do niej KK dopisał mało mnie interesuje.
Czy wierzę? - Na to pytanie nie mam dobrej odpowiedzi, więc się wstrzymam.
_________________ I ze zgrozą pojąłem, że zazdrościć zdolnym
Temu, co w otchłań biegnie z skwapliwością wściekłą,
I, własną krwią pijany, po życiu mozolnym
Na śmierć przeniósłbym mękę, a nad nicość piekło.
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Nie 24 Paź, 2004 21:32
ja zaznaczyłam pierwszej i trzecie. Nie, nie chodze do kościoła, tak nie wierze, jestem nie wierząca i co z tego? moja katechetka o tym wie, a raczej powinna, z moich wypowiedzi itp. Rodzice kazą mi chodzic do kościoła, jednak ja i tak do niego nie chodze, no zdarza sie raz na ruski czas 3 czy 4 razy do roku (z czego dwa z przymusu rodziców, na wsyzstkich siętych za babcie i dziadka, i w wakacje raz za babcie i dziadka na rocznice śmierci) i co w tym złego że nie wierzę? widze ze wiele osób tutaj również tego nie robi..
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
KoT Gość
Wysłany: Pon 25 Paź, 2004 06:57
Witam.
U mnie jest trochę inaczej. Wierzę i nie czuję przymusu rodziców. Tato nie chodzi do kościoła, nie bardzo wiem, czy wierzy...Nigdy go nie pytałem. Mama chodzi i wierzy, ale jeździ do innego, bo ja mam bierzmowanie w katedrze. Zamiast podpisów mam karteczki...Które rozdają ministranci w trakcie mszy, co tydzień w innej porze. I to tylko dla trzech pierwszych ławek, zarezerwowanych dla bierzmowanych. I z drugiej strony, dlaczego tak narzekacie na te podpisy? Skoro Chcecie być bierzmowani, a tym samym osiągnąć dorosłe życie katolika, to znaczy, że wierzycie. A jeśli chodzi o ślub kościelny...Jeśli nie wierzycie w kościół i nie chodzicie do niego, to po co wam taki ślub?
Pozdrawiam
Edycja: Poprawka: Ministrantów ---> Bierzmowanych
Ostatnio zmieniony przez panienka_wierzba dnia Wto 26 Paź, 2004 07:03, w całości zmieniany 1 raz
A jeśli chodzi o ślub kościelny...Jeśli nie wierzycie w kościół i nie chodzicie do niego, to po co wam taki ślub?
Po nic, z konformizmu. Ja nie mam bierzmowania, było w 3 klasie gimnazjum sporo więcej ciekawych rzeczy do roboty niż bieganie po kościołach. Ślub kościelny do niczego mi nie potrzebny, jeżeli nie będę się mógł z moją "drugą połową" dogadać nawet co do tak banalnego drobiazgu, to pewnie i tak bym z nią nie wytrzymał potem.
_________________ I ze zgrozą pojąłem, że zazdrościć zdolnym
Temu, co w otchłań biegnie z skwapliwością wściekłą,
I, własną krwią pijany, po życiu mozolnym
Na śmierć przeniósłbym mękę, a nad nicość piekło.
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Pon 25 Paź, 2004 19:24
Co do ślubu kościelnego, to w mojej rodzinie każde małżeństwo ma taki No a poza tym to białą suknie, ładnie przystrojone ławki, dużo gości ... no i te inne rzeczy na pokaz Coś co mam ochotę przeżyć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach