BOCIAN
Bocian nikogo o nic nie prosi
Sam ludziom dzieci przynosi
Czy to lato, czy to zima
Każdy, kto chce, dzidziusia otrzyma
Dziateczki, wiecie to są bajeczki
Bocian dzieci nie przynosi
Choć się o nie bardzo prosi
Mama dzidziusia pod serduszkiem nosi
CHOMIK
Na pagórku mieszkał chomik
Z niego był niezły komik
Robił sobie różne figle
Raz zagrał nawet na igle
Myszki wszystkie się zebrały
Występ chomika podziwiały
Gdy słoneczko nisko
Czas występów blisko
Wszyscy na kolację się spieszą
Z występu chomika się cieszą
Po kolacji moi mili
Do łóżeczka, spać się położyli.
ŻABKI
Żabki w stawie rechotały
Koło stawu przechodził chłopiec mały
Pamiętał z bajeczki, że zaczarowane są żabeczki
Zaczął wszystkie całować by królewnę uratować.
Wycałował wszystkie żabki
Od najmłodszej aż do babki
Nie znalazł królewny
A taki był pewny.
PACANÓW
W Pacanowie są kowale
Co nie próżnują wcale
Kują co im wpadnie w rękę
Na pożytek na udrękę
Raz podkuli koguta
A raz nawet kota w butach
Ja nie wspomnę o koziołku
Bo z koziołkiem jest w porządku
Kują kozy, kują konie
Podkuwają nawet słonie
Do roboty się zabrali
Podkuwali też kowali
W Pacanowie na ulicy
Każdy chód w podkowach ćwiczy
Podkuci są też panowie
To na zdrowie w Pacanowie
JEŻ
Pan jeż to piękny zwierz
Miał żonę jeżówkę
Piękną wdówkę
Pani jeżowa na bal się wybierała
Do fryzjera iść musiała
Pani jeżowa zapytała grzecznie
Czy w salonie jest bezpiecznie
Kto ostrzyc mnie zamierza
Proszę ostrzyc mnie na jeża
PSZCZÓŁKA
Była sobie pszczółka mała
Z kwiatów pyłek zbierała
Do ula go zanosiła
Młode pszczółki karmiła
Mama zawsze ją chwaliła
Nagrodę dla niej zrobiła
W nagrodę me kochanie
Dostaniesz miodek na śniadanie
ŻABKI
Żabki w stawie siedziały
Cicho sobie śpiewały
Wieczór był majowy
Śpiew był nastrojowy
Przyszedł rak
Śpiewał wspak
Żabki się zdenerwowały
Śpiewać przestały
Żabki zwołały zebranie
Zaprosiły raka na nie
Powiedziały tak
Żeby me śpiewał wspak
Rak na to odpowiedział
Że za długo w wodzie siedział
Pomieszały mu się nutki
No i głosik ma cieniutki
Żabki znowu się zebrały
Cienkim głosem zaśpiewały
Wtórował im rak
Nie śpiewał wspak
ZIMA
Grudzień, zimę nam zwiastuje
Białym śniegiem nas częstuje
Sypie czasem śniegiem w oczy
Pięknem zimy nas zauroczy
Styczeń, to jest twarda sztuka
On nas mrozi i litości w nim nie szukaj
Lecz my z tego się cieszymy
I bałwana ze śniegu lepimy
Luty, też się mrozem sroży
Uszy może nam odmrozić
Lecz czasem jest łagodny
I słoneczny i pogodny
Marzec, długo już nie trzyma
Bo na marcu, kończ się zima
Wszyscy dobrze o tym wiemy
W marcu jak w garncu
I jego się nie boimy
BOBRY
Mieszkały sobie w lesie
Gdzie echo wiatr niesie
Mieszkały nad rzeczką
Zwaną Małą Wstążeczką
Bo rzeczka mała była
Jak wstążeczka się wiła
Zbudowały domek mały
Tam sobie mieszkały
Rodzicom rodzinka się powiększyła
Czwórka dzieci im przybyła
Bobrzątka małe dzieciaki
To małe rozrabiaki
Cały dzień w wodzie się pluskają
Rodzicom kłopotów przysparzają
Wszyscy się przekomarzają
Mamie spokoju nie dają
Mama jest bardzo mądra
Miła i rozsądna
Maluchów pogodzić umie
I każdego z nich rozumie
GRZĄDKI
Tańcowały dwie marchewki
Tańczył z nimi seler krewki
Dwie cebulki w kącie stały
Cichutko chichotały
A pietruszka dumna taka
Do tańca wzięła ziemniaka
Ziemniak tańcowi nie sprostał
Z selerami w kącie został
Tańcowały też buraki
Takie biedne nieboraki
Rzodkiewka w kącie stała
Cała aż poczerwieniała
Zdenerwował się ogórek
Ja nie jestem jakiś Jurek
Do tańca wziął cukinię
Strasznie obrażając dynię
Kiedy ranek był już blisko
Każdy pchał się na swe siedlisko
Pomieszały im się grządki
Powstał nieład, nieporządki
Na grządkach w szeregu stały:
Groch z cebulą
Pietruszka z dyni kulą
Rzodkiewka czerwona
Do pomidora przytulona
Ogórek skrył się pod liście
Udaje że go nie ma oczywiście
Dwie cebulki i marchewki
Stał z nimi seler krewki
Zamieszanie się skończyło
Gdy słoneczko zaświeciło
Wszystko na grządkach się pobudziło
Przecież im się to śniło
KRUK
Kruk to wspaniały ptak
Leśnym ptakom powiedział tak:
Kto nie posłucha mądrego kruka
To niech się w głowę sam popuka
Wiecie jaką w lesie mam władzę
Każdego niegrzecznego do klatki wsadzę
Bo wiecie że z czarnego kruka
To mądra i cwana sztuka
Ptaki wszystkie się zaśmiały
Bardzo wesoło w lesie zaśpiewały
Nie przestraszyły się przechwałki kruka
Krzyknęły niech się kruk sam w głowę puka
KRASNAL
Był raz krasnal mały
Buty z nóg mu spadały
Buty miał nowe
Prawie jednomilowe
Chodzi do lasu na jagody
Nosił koszyk dla wygody
Gdy jagód nazbierał dużo
Wszystko zjadał przed podróżą
Do domu wracał z krzykiem
Z pustym koszykiem
Mówił że mrówki go złapały
Wszystkie jagody zabrały
Krasnalek zaczął kłamać
Że nogi chciał połamać
Mama mówi że jest smyczek
Bo niebieski ma języczek
Jagody zjadał
Nic nie gadał
Wszystko wyszło na jaw
Gdy smyczek
Pokazał języczek
SKOWRONEK
Chwalił się skowronek
Że ma piękny ogonek
Fruwa pod niebiosy
A śpiew jego jest donośny
Tylko ja potrafię wysoko wzlecieć
Tam zaśpiewać pięknie i na ziemię przylecieć
Słowik odpowiada to prawda kumie
Pan tylko jak wysoko fruwa to śpiewać umie.
©AWG
RYBA
|