Agata Widzowska-Pasiak
Wyjątek
Czasami jest tak smutno, że nie pomaga czekoladka, bajeczka ani
nawet łaskotanie w pięty. W taki dzień kakao wylewa się na nowy
obrus, a w skarpetkach robią się dziury wielkości mysiej dziury.
Bałagan rośnie jak na drożdżach, a nauka pisania literek wcale nie
jest taka łatwa. "B" ma nierówne brzuszki, a inne literki wyglądają
jakby ćwiczyły fikołki.
Ale bywają też inne, wyjątkowe dni.
Właśnie taki dzień przydarzył się Jaśmince...
Od rana działy się dziwne rzeczy. Z różnych kącików lub zza drzwi
szafy dochodziły dziwne odgłosy.
Jaśminka wielokrotnie przeglądała półkę z zabawkami i nawet
przyłożyła ucho do misiowego brzucha. Czyżby aż tak w nim burczało?
"Auuuuuuu".- tym razem było słychać bardzo blisko. Dziewczynka
otworzyła pudełko z plasteliną i zobaczyła w nim niezwykłe
stworzonko. Było podobne do przepiórczego jajeczka, bo było okrągłe
i miało piegowaty pyszczek.
- O jejku! - zawołała Jaśminka.
- O jejkuuuuuuuuuu! - odparło stworzonko i podskoczyło radośnie.
- To ty tak wyjesz od rana? - spytała dziewczynka.
Stworzonko nic nie odpowiedziało, tylko poturlało się w stronę
przyborów szkolnych.
Z pudełka wyjęło spory kawałek zielonej plasteliny i małymi łapkami
ulepiło długiego węża. Wąż robił się coraz dłuższy i coraz chudszy.
Stworzonko uśmiechnęło się do dziewczynki, a w tym uśmiechu było
zaproszenie do wspólnej zabawy.
Po chwili na stoliku leżało dziesięć kolorowych wężyków, jeden
ładniejszy od drugiego. Wężyki wyginały się i plątały na wszystkie
strony, mieszały między sobą kolory i wyczarowywały nowe kształty. W
ten sposób powstały wesołe literki alfabetu od "A" do "Z", a
Stworzonko ułożyło z nich napis: "Jaśminka"
Dziewczynka aż klasnęła z radości i do swojego imienia dodała wielki
kolorowy wykrzyknik.
Potem wspólnie poukładali wszystkie literki w kolejności
alfabetycznej.
- Aaaaaaaaaaaa.- powiedziało Stworzonko i spojrzało wyczekująco na
swoja pomocnicę.
- Beee. - niepewnie odezwała się dziewczynka.
- Ceeeeeeeeeeeeee!
- Deeeeeeeeeeee. Już rozumiem!- krzyknęła rozbawiona.
I tak zawyli cały alfabet! Potem przeszli do cyfr "jeeeeeedeeeeen",
"dwwaaaaaaaa" aż do dziesięciu, ale kiedy zaczęli śpiewać "Góraaaaaaaaaaaaaaaaaluuuuuu,
czy ci nie żaaaaaaaaaaaaaaaaaaal", do pokoju weszła zaniepokojona
mama.
- Jaśminko, co się tu dzieje? - spytała córeczkę.
- Mamusiu, nie martw się. To jest po prostu bardzo w y j ą t k o w y
dzień!
Mama pokiwała głową i wróciła do kuchni, żeby przygotować wyjątkowe
naleśniki dla swojej wyjątkowej córeczki.
A Stworzonko ulepiło z plasteliny nowy napis: "Czeeeeeeeeeść".
|