POŚLIZG
Dzień po dniu, z uporem oślim
wpadam w niepohamowany poślizg
Wpadam jak śliwka wprost do kompotu
i mam przez poślizg trochę kłopotów.
Zjeżdżam na sankach albo na nartach,
choć dziura w spodniach jest już wytarta.
Na pupie, w grupie, na łeb na szyję,
- cud, że po ślizgach tych jeszcze żyję!
I z góry na dół na zelówkach,
zjadę i stanę Krupówkach
i dzień po dniu, z uporem oślim
każę podeszwom wpadać w poślizg!
Cieszy mnie nawet plama oleju,
kiedy się ślizgam krzyczę "ojeju"!
Na lodowisku i na parkiecie,
ślady poślizgów moich znajdziecie.
Ale nie lubię, gdy wpadam z rana
w poślizg na skórce od banana!
|