Agata Widzowska-Pasiak
Obietnica
W ogrodzie zakwitły słoneczniki. Ich żółte główki
pochylały się na małą Agatką, jakby chciały opowiedzieć jej bajkę. To
był naprawdę zaczarowany dzień, bo nagle dziewczynka usłyszała
cieniutki głosik:
- Uff, jak gorąco...
Rozejrzała się dookoła, ale nikogo nie
spostrzegła.
- Jestem tutaj, obok konewki!
Agatka spojrzała w dół i zobaczyła szarego
ślimaka, który kąpał się w łyżce wody.
- Czy mogłabyś zrobić mi prysznic z konewki i
umyć mi plecy? - poprosił grzecznie.
Dziewczynka posłusznie spełniła jego prośbę, a
potem przeniosła stworzonko pod jabłonkę, gdzie było najwięcej cienia.
Ślimak ułożył się wygodnie na liściu i powiedział:
- Nareszcie mogę rozprostować nogę. Cha, cha,
nawet się rymuje... Czy teraz mogę prosić o ser?
- Ser? Jaki ser? – zdziwiła się dziewczynka.
- Nie pamiętasz? Przecież wczoraj mówiłaś:
„Ślimak, ślimak wystaw rogi, dam ci sera na pierogi.” Wyciągałem rogi
dokładnie szesnaście razy, chociaż byłem już tym bardzo znudzony. A
wszystko dlatego, że uwielbiam pierogi!
- No, tak...pamiętam. - odparła Agatka.-Ale ja
nie mam sera... może chcesz gumę do żucia?
Dziewczynka wyjęła z kieszeni podłużne sreberko i
położyła przed ślimakiem.
- Niee, guma zakleiłaby mi cały domek! Obiecałaś
mi ser. Jeśli się komuś składa obietnicę, to trzeba ją spełnić. Na
samą myśl o pierożkach cieknie mi ślinka! - zawołał i rzeczywiście,
stawał się coraz bardziej wilgotny.
Agatka wzruszyła ramionami. Ślimak spojrzał
smutno, a jeden róg miał oklapnięty jak Miś Uszatek ucho.
- Agatko, czy mama obiecuje Ci czasem lody, albo
wycieczkę do Zoo, albo inne przyjemności? Jak byś się czuła, gdyby nie
dotrzymała danego słowa?
- Byłabym smutna, albo zła. - odpowiedziała.
- No właśnie. Gdy czegoś nie możesz spełnić, to
lepiej nie obiecuj .Czuję się bardzo zawiedziony. Gdy to mówił, nawet
jego skorupka zrobiła się bardziej szara i mniej błyszcząca.
Agatka zastanowiła się przez chwilę.
- Kiedyś tata obiecał mi, że pobawimy się w
zające, a potem cały wieczór pracował przy komputerze..- przypomniała
sobie, a po chwili zawołała – Poczekaj tu na mnie!
Szybciutko pobiegła do domu i opowiedziała mamie
o swoim niezwykłym spotkaniu.
- Czy dasz mi trochę sera, mamusiu? - spytała na
zakończenie.
- Mam lepszy pomysł - powiedziała z uśmiechem
mama. - Same ulepimy pierogi i zaprosimy naszego małego gościa.
Pomożesz mi, córeńko?
Agatka ochoczo zabrała się do pracy. Łyżeczką
nakładała farsz, a potem próbowała zlepiać brzegi ciasta. Pierożki
lepione przez mamę były o wiele zgrabniejsze, ale za to Agatka
samodzielnie robiła niespodziankę dla swojego ogrodowego przyjaciela.
Na widok pierogów ułożonych na liściach sałaty,
ślimak potrząsnął z zachwytu swoją skorupką.
- Jakie pyszne, dziękuję! - zawołał wycierając
pyszczek w jeden z liści. Potem przeszedł przez stół do Agatki, a
zajęło mu to całe dziesięć minut!
- Ja też ci coś obiecam i o b i e c u j ę , że
dotrzymam słowa. - szepnął. - W deszczowe, ponure dni będę przychodził
do ogrodu i czekał na ciebie pod liściem łopianu. Opowiem ci historię
rodu winniczków, albo będziemy chlapać się w kałużach. Razem będzie
nam weselej! Teraz jednak muszę już iść. Może teraz ty odwiedzisz mnie
w moim domku? - zażartował.
- Tego nie mogę ci obiecać. - roześmiała się
Agatka i pobiegła w podskokach do mamy.
|