Kamila
Waleszkiewicz
Morskie ploteczki
Bajka napisana do
obrazka narysowanego przez moją córkę Oliwię
Błękitek i Błękitka przypłynęły na płyciznę, żeby dowiedzieć się,
co tam ciekawego słychać na plaży. Foczka Rybołówka akurat leniwie
wygrzewała się na słoneczku.
- Cześć Srebrna! – zawołał Błękitek.
Nazywał ją tak, bo jej szare futerko pięknie połyskiwało.
- Cześć Cyrkowcy!
Foczka lubiła zabawy w wodzie z przyjaciółmi i choć sama zwinnie
pływała, nie była wstanie dorównać delfinom. Dlatego podziwiając ich
wyczyny, trochę im zazdrościła.
- Co nowego słychać na plaży? – dopytywała Błękitka.
- Mam nowego sąsiada. Zamieszkał w przybrzeżnym lesie i często
razem gawędzimy. Też uwielbia wygrzewać się na słoneczku…
- O! kto to taki?
- Zgadnijcie! Nie ma płetw, tylko łapki i pazurki. Ma ogon, ale nie
pomaga on mu w pływaniu, bo ten zwierzak nie lubi wody!
- Nie lubi wody? – dziwił się delfinek – jak można nie lubić wody?…
Nie rozumiem, to jakiś wyjątkowy dziwak…!
- No, co ty Błękitku przecież na świecie jest dużo zwierząt, które
nie pływają – tłumaczyła delfinka.
- Na przykład koty! – odrzekła foczka.
- A, jak wyglądają koty? – podpytywał Błękitek.
- A tak jak mój sąsiad.
- Aha! To już teraz wiem, kto jest twoim nowym kumplem! – cieszył
się Błękitek.
- Taak? – dziwiła się foczka – wiesz?!
- No właściwie to nie wiem! Bo wiem, że to kot, ale nie wiem jak
wygląda…? I jakie są jego zwyczaje…
- Potrafi podejść do mnie bezszelestnie i niespodzianie miauknąć mi
za uchem - śmiała się foczka – To jego ulubiona zabawa. Poza tym jest
szybki i zwinny, tak jak wy w wodzie!
- Umie wyskakiwać w górę i robić salto?
- Tego to nie wiem, bo nie widziałam – zastanawiała się Rybołówka –
ale mogę go spytać.
- To co on umie?
- Umie wspinać się na drzewa i łapać myszy! – przechwalała się
foczka jakby to o nią chodziło.
- O, my też mamy nowego sąsiada – podchwyciła ton przechwałek
Błękitka.
Pytające spojrzenie foczki wystarczyło, by delfinka kontynuowała.
- Ma ogon do pływania, nie ma łap, ale za to ma łuski i sprząta!
- Co robi? – zdziwiła się Srebrna.
- Sprząta! Zbiera koralowce i wyrzuca na boki. Przygotowuje sobie w
ten sposób miejsce na domek, miejsce gdzie przyjdą na świat jego
dzieci.
- O to pewnie jakaś ryba, prawda?
- Tak zgadłaś! Przedstawił nam ją żółw.
- Żółw Felek? Bardzo dawno już go nie widziałam. Co u niego
słychać?
- Wszystko po staremu. Zwiedził kawał podwodnego świata i wrócił do
nas na jakiś czas.
- Mówi, że to jego ukochana plaża – dodała Błękitka – bo tu
przyszedł na świat.
- Aha! Ja też uwielbiam tu mieszkać, to piękne miejsce i zawsze
można tu spotkać kogoś znajomego.
- Racja – przytaknął Błękitek – wspaniale się z tobą rozmawia, ale
musimy już płynąć, bo bardzo męczy nas stanie w jednym miejscu.
- Tak – zawtórowała mu delfinka – musimy poskakać trochę przez fale
i pościgać się z prądami morskimi, bo inaczej nie moglibyśmy spokojnie
zasnąć.
- Idziesz popływać z nami? – zapytał Błękitek.
- Bardzo chętnie, tym bardziej, że już zgłodniałam – odparła foczka
i zanurkowała w morskiej wodzie.
Delfinki i foczka pobawili się trochę razem, znaleźli nawet sporego
koralowca, którym grali jak piłką. Na koniec pożegnali się czule i
popłynęli na posiłek.
- A swoją drogą – głośno zastanawiał się Błękitek – to dziwna ta
nasza foczka, lubi słońce i ciepłe wody naszego morza. A stary żółw
mówił, że foki mieszkają w zimnych oceanach…?
- Może się pomylił – mówiła Błękitka - A może nasza przyjaciółka
nie jest zwyczajna?
- No jasne –
radośnie wołał Błękitek – wyskakując ponad fale – przecież wszyscy
nasi przyjaciele są WYJĄTKOWI!!!
|