Szczęśliwym można być z wielu powodów - mnie jednak chodzi o to największe szczęście, jedyne w swoim rodzaju...chodzi mi o miłość...
Ja byłam tak na serio zakochana 2 razy.Przy każdym z tych chłopców czułam się szczęśliwa, ale nic z tego nie wyszło - po pewnym czasie coś sie wypaliło... Teraz z perspektywy czasu widze, ze to nie było takie szczęsie którego pragne...DAli mi oni wiele radości, ale jednak ni pełnię szczęścia...
Cały czas szukam kogoś kto da mi to szczęście i może wielu z Was powie " na pewno znajdziesz, jestes młoda..."-dla ciekawych - mam 15 latek- ale ja boje sie ze nie znajde kogoś takiego...
Ciesze sie że tylu ludzi jest szczesliwych...ciesze sie i zazdroszcze im ze maja kogos komu moga ufac, kogo moga kochac...Ja mam komu ufac - od tego sa przecież moje przyajcxiółki i przyjaciele - pozdrawiam ich wszytskich cieplutko- ale nie moge kochac...nie mam kogo kochac...A moze ja nie umiem kochac.......Juz sama nie wiem...
Wszystkich szczęśliwych i tak jak ja poszukujących szczescia pozdrawiam cieplutko
Dzięki że jestescie...
15 lat to fajny moment w życiu.
To okres przełomu.
Dotychczas uczyłaś się kochać - w kolejnych Twoich związkach. Jednak szczecze powiedziawszy, te związki nie miały większych szans, aby przetrwać próbę czasu. Po 15 związki mają inny charakter - zaczynasz szukać faceta nie tylko dlatego, że potrzebujesz się w kimś zakochać, ale też dlatego, że potrzebujesz kogoś z kim chciałabyś spędzić resztę życia.
15 lat to dopiero początek tej drogi, a Ty już martwisz się, czy nie jest za późno . Późno będzie tak za 10 lat , a do tej pory z pewnością kogoś znajdziesz (no tak - napisałem dokładnie tak, jak przewidziałaś). Znajdziesz - i to w najmniej spodziewanym momencie. Czasem jest to tajemniczy nieznajomy, czasami kolega z przedszkola, z którym dawno "obwąchałaś się", a którego odkrywasz na nowo.
I nie martw się - wiele osób w Twoim wieku właśnie odkrywa, że ma już 15 lat i nie ma chłopaka/ dziewczyny. To właśnie bardzo pozytywny znak. Znak, że dorosłaś do wspomnianego przeze mnie przełomu i teraz inaczej jesteś w stanie spoglądać na miłość i związek z chłopakiem. Znacznie bardziej odpowiedzialnie i dojrzale.
A poza tym Twój wiek to okres w którym faceci wreszcie doganiają Was w dojrzewaniu psychicznym i stają się dobrymi partnerami w życiu. Choć czasami i tak trzeba na to poczekać jeszcze 3-4 lata.
ale szybciutko poznałeś
Ja moje aktualne szczeście mam:) I jest z dnia na dzień coraz fajniej:)
I miejmy nadzieje zę bedzie tak dalej..
wszystko jest fajnieee.. ;}
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 21 Kwi 2003 Posty: 1093
Wysłany: Pią 16 Lip, 2004 15:41
No tak... też się boję, że to szczęście nigdy do mnie nie przyjdzie...
I 15 lat to naprawdę jest jakiś przełom (rany, Deg ! Kurczę Ty powinieneś zostać psychologie, jeśli już nie jesteś bo nie wiem gdzie pracujesz )... Jeszcze kilka mieięcy temu chciałam chłopaka tylko po to, żeby z nim poszaleś (ekhemm... ale bez przesady ! ) ... A teraz szukasz prawdziwego szczęścia, tak jak Ewcia
Iska chyba wiem czemu sie zgadzamy
Ty się urodziłaś 27 listopada 1989 r a ja 28 listopada 1989 r )
Śmiesznie nie??
Wszystkim Wam życzę tego szczęśiaz całego serca
kiedy zakochalam sie w miom obecnym chlopaku to raczej nie myslalam tak jak teraz. wczesniej to chcialam miec chlopaka zeby miec o takjednak z czasem zaczelam odnajdywac w nim kogos kogo naprawde kocham nie clopaka z ktorym na pokaz moge paradowac za raczke po miescie tylko osobe ktorej bezgranicznie moge ufac i przy ktorej naprawde czuje sie sczesliwa i nie mysle o niczym innym tylko o nim i wiem ze on mnie tez bardzo kocha ale do prawdziwej milosci musi sie dojzec a najlepiej dojzewa sie wlasnie w takim zwiazku do nas dotralo to jak bardzo jestesmy dla siebie wazni dopiero po ponad po pol roku a razem jestesmy juz grubo ponad rok
on dla mnie jest prawdziwym szcesciem
Nio więc ja też jestem w tym przełomowym wieku- lat 15- i tak jak ty Ewcia nie mam nikogo. Chciałabym mieć chłopaka, ale nie po to by móc zaszpanować koleżankom, potrzeba ta jest inna, nie umiem jej precyzyjnie określić, towarzyszy jej takie niesamowite uczucie, jakiego do tej pory nie znałam.
Zawsze mi sie wydawało, że naprawde zakochana byłam 2 razy, ale gdy patrze na to teraz, bogatsza o nowe doświadczenia, starsza, widze jak bardzo sie myliłam. Pomyliłam miłość z wielkim zauroczeniem.
Kiedy tak patrze na was, ile dziewczyn tutaj z forum ma chłopaków i są szczęśliwi razem, boje sie, że mnie to nigdy nie spotka. Może to i dziwne, ale ja nawet tak naprawde nigdy sie nie całowałam (pomijając te buziaki na biwakach, które kompletnie sie dla mnie nie liczą). Nie mam więc doświadczenia, a przecie jest za mną już 15 lat! Swoją najbliższą przyszłość widze w ciemnych barwach, przynajmniej pod względem miłości. Bardzo boje sie samotności- boje sie że najpiekniejsze lata swojego życia spędze sama, bez tego kogoś, kto by mnie kochał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach