Eh... ostatnio na historii zaczynaliśmy dział o religiach świata- na wstępie pani się zapytała, czy "wszyscy jesteśmy tej samej wiary". Zgłosiłam się, gdyż jestem agnostyczką. Jako jedyna z klasy mam... inną religię. Nie wiem, jak ją dokładnie nazwać, ale, wierzę w Boga, ale nie we wszystkie wydarzenia, we wszystkie osoby (Maryja, Józef, 12 Apostołów). Po prostu jest Bóg, i tyle.
Przechodząc do sedna- pani zaczęła się pytać, co tam z religią w szkole, jakiej wiary są rodzice. No to powiedziałam, bo co.
I od tego czasu... dokucza mi moja klasa, w szczególności chłopaki. Ciągle słyszę "Kocia wiara", "Ee, bo cię nawrócimy", "Antychryst". Smutno mi z tego powodu... Nie mogę iść do pani, bo wtedy będzie jeszcze gorzej. Boję się, że mnie sypną na religii, którą akurat mam jutro- a mama mówi, że podstawówkę mam jeszcze wytrzymać, a w gimn- etyka.
Co ja mam zrobić, żeby przestali mi dokuczać?
Niereaguj na ich powiedz pani na godzinie wychowaczej że dokłuczają i tyle. Uważaj na mochery w Irlandi niebyło czegoś takiego a jak jusz to zawyśmiewanie do dyrektora!
nic nie zrobisz, ja mialam tak samo. dostawalam na walentynki listy z menora na szubiennicy, po szkole poszly ploty ze moja rodzina robi mace z krwi dzieci (WTFFF?), byly jakies glupie zarciki z noszeniem kipy. ogolnie nie bylo za wesolo.
wiesz, dzieci sa glupie i okrutne. poki co musisz to przetrwac.
zreszta i tak jestes od nich lepsza, ty potrafisz zweryfikowac co bylo prawda a co nie, a one slepo wierza w to co im powiedza jacys ksieza.
Nie przejmuj się.. to tylko świadczy o ich niedojrzałości. Z czasem zapomną.. a ty przynajmniej wiesz, z kim nie warto się zadawać. Bo chyba nie chciałabyś żadnej z takich złośliwych osób za znajomych, prawda?
Riaga -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 26 Kwi, 2009 15:09
Noo....nie chciałabym mieć takich znajomych. Chyba po prostu odłączę się od grupy- nawet moje przyjaciółki zachowują się od tego czasu dziwnie- i zacznę prowadzić samotny tryb życia, wygram w totka i stanę się samotną milionerką. Ta.
Dzieci śmieją się ze wszystkiego - Tutaj kwestia jest tylko w tym, że akurat to Cię boli. Jeśli widać że coś kogoś boli, to dzieci śmieją się więcej.
Więc jedyna rada - nie przejmować się.
Pomijam już fakt, ze nie bardzo łapię po kiego grzyba wyskakiwałaś z tą agnostyczką, skoro i tak jesteś zapisana do tego samego Kościoła, chodzisz na tą samą religię i wierzycie w tego samego Boga...? Nie ma co robić sobie przeciwników wśród ludzi. Kwestia wiary to Twoja prywatna kwestia.
Riaga -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 26 Kwi, 2009 17:53
Shaunri- jest wytłumaczenie, czemu to powiedziałam... Otóż, kiedyś rozmawiałam na ten temat z przyjaciółką ze szkoły. Jako że jest ona ze mną w klasie, była przy tym, jak pani zadawała owe pytanie, i nieprzyjemnie chrząknęła, by zwrócić na siebie uwagę- siedzimy w tym samym rzędzie. Więc, aby uniknąć kłótni, musiałam powiedzieć prawdę. Poza tym, nie wstydzę się mojej religii i mam prawo do własnego zdania. Poza tym, chyba wszyscy uczniowie wiedzą- nauczyciel pyta, uczeń odpowiada. Nie wiedziałam tylko, że moja religia zostanie tak potraktowana przez uczniów. Btw, do kościoła nie chodzę. I w niego też nie wierzę (w kościół). Dzięki, Shaunri, bardzo mi pomogłeś
Riaga - Nie chodzi o wstydzenie się swojej religii. Musisz zrozumieć że świat nie jest taki uroczy, że biegają sarenki i króliczki i w ogóle i niestety czasami szczerość nie popłaca.
Bo z jednej strony można powiedzieć że nie wiedziałaś że reakcja na Twoją "inność" będzie aż taka i jeśli to prawda - Czas się zacząć uczyć na swoich błędach, bo widzę że takie odrzucenie Ci niespecjalnie pasuje.
Religia jest bardzo ciężkim tematem i nie podejmuję się rozmów na ten temat z kimkolwiek - Nieważne jakie mam na ten temat zdanie, takie dyskusje kończą się zawsze źle. Na co dzień jestem wiernym Kościołowi Katolickiemu wiernym co niedziele w garniturku uczęszczającym na mszę i dającym dwa złote na tacę...
... bo po prostu wolę żeby tak mnie widzieli inni - bezpieczniej.
Riaga -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 26 Kwi, 2009 19:30
Shaunri napisał/a:
że biegają sarenki i króliczki
Toć nie biegają?
Btw
Jak przez 3 następne dni ta sprawa nadal tak będzie wyglądać, to odłączę się od grupy... po prostu, jak mają wszyscy na mnie krzywo patrzeć, to ja nie będę patrzeć na nich. Dotyczy to także moich przyjaciółek, więc zakończę przyjaźń. To, że one krzywo na mnie patrzą, znaczy, że nie akceptują mojej religii. A wtedy, raczej nie ma szans na swobodną rozmowę. A poza tym jestem typem samotnika. Więc lżej by mi było bez nich. Chyba jutro im to powiem... sądzę, że czułabym się lepiej, gdybym zeszła na pobocze. Co o tym sądzicie?
I btw2
Co mam zrobić, jak na religii mnie sypną? Powiedzieć "Tak, to prawda" a jak zaczną żartować, to wylecieć z klasy trzaskając drzwiami?
Riaga - Nawet typ samotnika potrzebuje znajomych, wierz mi : )
A odnośnie "btw 2" - Nic, uśmiechnąć się i pokazać że Cię to nie rusza. Im bardziej będziesz pokazywać że Cię to boli, tym więcej będzie żartów. To samo tyczy się kończenia znajomości - zakończ je a od dowcipów się nie odgonisz.
Jest takie coś że nikt nie ma prawa wyśmiewać cię z twojej religi .
Stanowczo protestuję. Ja mam takie prawo i nikt mi go nie odbierze. O!
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
Riaga -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 27 Kwi, 2009 14:30
Tak twierdzisz, Słupek? Dobrze więc. Ha. Ha. Ha. Chodzi do kościoła. Ha. Ha. Ha
Czy byłoby ci miło, gdybyś słyszał niemiłe uwagi na temat swojej wiary? Szczerze w to wątpię. Masz prawo rzucić uwagę na ten temat, ale pomyśl, co czuje osoba która jest wyśmiewana.
Btw (moje ulubione słówko btw, btw, btw)
Dzisiaj pokłóciłam się z przyjaciółkami... użyły mniej więcej określeń '' Żyd" i "Nie będę się przyjaźnić z jakąś niewierzącą". Cóż było robić? Oto jestem pozbawiona przyjaciółek. Kłótnia wynikła z tego, jak z nimi rozmawiałam na temat religii, i powiedziałam "Czemu wy robicie z tych grzechów taką wielką sprawę? Od jednego się nie umarło". Ale, sądząc po tym, jak mnie nazwały, dobrze zrobiłam kończąc przyjaźń.
Shaunri- wiem, człowiek jest zwierzęciem stadnym. Ale ja lepiej czuję się sama, niż z osobami skaczącymi do ucha "Co się stało, co się stało?". To mnie denerwuje.
Tak twierdzisz, Słupek? Dobrze więc. Ha. Ha. Ha. Chodzi do kościoła. Ha. Ha. Ha
Ke?
Riaga napisał/a:
Shaunri- wiem, człowiek jest zwierzęciem stadnym. Ale ja lepiej czuję się sama, niż z osobami skaczącymi do ucha "Co się stało, co się stało?". To mnie denerwuje.
Z drugiej strony, warto mieć z kim wyskoczyć na piwo/colę. Inaczej człowiek dziadzieje.
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach