Czesław Liszewski
W marszu i w walce
Posłowie
Na ostatniej zbiórce 3 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich
im. płk. Jana Hipolita Kozietulskiego liczył łącznie z dowódcą 15 oficerów,
364 podoficerów i szwoleżerów. Był jedynym pułkiem Suwalskiej Brygady
Kawalerii, który jako zwarty oddział dotrwał do końca. Wszyscy, bez względu
na stopień, odchodzący do niewoli żołnierze byli potwornie zmęczeni,
sponiewierani, wychudzeni, a równie wychudłe i wyczerpane stały obok konie.
Przez 35 dni i nocy marszów i walk nie padło jednak ani jedno słowo
niezadowolenia czy krytyki. Wypadków dezercji było stosunkowo mało i
ograniczały się one do Ukraińców, natomiast Białorusini walczący w pobliżu
swoich stron rodzinnych nie opuścili szeregów. Zdarzały się wypadki dezercji
Żydów, zwłaszcza już po 17 września.
Oficerowie po oddzieleniu od podoficerów i szwoleżerów
zostali przewiezieni ciężarówkami do Dęblina. Po 24-godzinnym tam pobycie
pojechaliśmy na odkrytych lorach, w strugach ulewnego deszczu, do koszar w
Radomiu. Pobyt w Radomiu trwał około 14 dni i upamiętnił się dalszymi
podziałami pułkowej rodziny. Oficerowie starsi, od stopnia rotmistrza
poczynając, zostali wywiezieni do oflagu w Murnau. Zdarzały się i ucieczki,
w czym pomagały panie z Polskiego Czerwonego Krzyża. Pozostali trafili do
więzienia w Kielcach, a po tygodniu zostaliśmy wywiezieni przez Częstochowę
do Wrocławia. Etap ostatni, to parodniowa podróż w zakratowanych wagonach
towarowych, bez jedzenia. Tak zmęczeni dobiliśmy do stalagu IX A w
Ziegenhain. Zakwaterowano nas w namiotach 200-osobowych na terenie
bagnistym, na pryczach pokrytych słomą. Karmiono nas fatalnie, a w
najgorszej sytuacji znaleźli się ranni. Po zewidencjonowaniu znów Niemcy
dokonali podziałów i rozwieźli nas do oflagów. Nie dane nam było wziąć
czynnego udziału w najbliższych fazach II wojny światowej.
Obecnie szlak bojowy naszego pułku upamiętniają
tablice, sale muzealne, groby. W kościele św. Aleksandra w Suwałkach
znajduje się marmurowa tablica z odznaką pułkową i Krzyżem Virtuti Militari.
W tymże samym kościele jest i tablica upamiętniająca szwoleżerów walczących
w oddziałach leśnych Armii Krajowej. Mosiężne tablice umieszczono również w
kościele parafialnym w Bakałarzewie (bronił tej miejscowości 3 szwadron) i
na szkole podstawowej we wsi Cimochy (wieś wówczas w Prusach Wschodnich,
opanowana 3 IX przez 2 i 4 szwadrony pułku). We wsi Lipiny droga, którą
przemaszerował po raz ostatni nasz pułk, nosi nazwę Drogi Szwoleżerów
Mazowieckich. Tu, na starej drewnianej szkole (obok miała miejsce ostatnia
zbiórka pułku) widnieje napis:
,,Zwycięską bitwa 5 października 1939 roku zakończył
tu służbę Bogu i Polsce 3 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich im. płk.
Kozietulskiego"; są i daty: 1812 - powstanie pułku, 1920 - reaktywowanie,
1939 - zakończenie. Tablicę podobnej treści umieszczono i w kruchcie
klasztoru karmelickiego w Woli Gułowskiej. Wola Gułowska to jeszcze Izba
Pamięci ze ,,srebrną" lancą, nagrodą przechodnią dla najlepszego szwadronu
pułku, przodującego w wyszkoleniu bojowym. W 1939 r. lancę tę zdobył właśnie
1 szwadron, co dokumentuje proporzec szwadronowy.
W Kościele Garnizonowym w Warszawie przy ul. Długiej
wisi okazała tablica czcząca udział naszego pułku w wojnie o niepodległość
oraz jego żołnierzy walczących na wszystkich frontach II wojny światowej.
Sporo pamiątek wiąże się z dramatyczną bitwą pod Olszewem. W miejscu
cmentarza polowego, niedaleko szosy Łapy-Brańsk stoi widoczny z daleka
pomnik, a na tablicach znajdują się nazwiska poległych. W sąsiedniej wsi
Mierzwin (gmina Wyszki) szkoła otrzymała w 1988 r. imię 3 Pułku Szwoleżerów
Mazowieckich, a w jej wnętrzu urządzono Izbę Pamięci Narodowej. W Kocku
natomiast warto odwiedzić Muzeum Bitwy w miejscowym Domu Kultury, gdzie też
oczywiście nie zabrakło pamiątek związanych z naszym suwalskim pułkiem.
Cieszymy się, że przybył nowy, cenny element
dokumentujący losy 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich im. płk. Jana Hipolita
Kozietulskiego - ten właśnie pamiętnik. Prosimy o ewentualne uzupełnienia, o
przekazywanie relacji, zdjęć, wszelkich innych śladów po pułku, który trwa
już tylko w naszej pamięci i na kartach książek.
Władysław Lewandowski
Ryszard R. Migurski
|
|