HISTORIA SANKTUARIUM W STUDZIENICZNEJ
Działo się to ponad dwa wieki temu, niedaleko Augustowa, w dawnej Puszczy
Perstuńskiej, w miejscu połączenia się dwóch jezior: Białego i
Studzienicznego. Na bezludnej wyspie, odwiedzanej chyba tylko przez
przypadkowych myśliwych i rybaków, osiedlił się Wincenty Morawski, był
pułkownik wojsk polskich, zasłużony na wielu polach bitew. Tu, w głuchej
puszczy, szukał spokoju po burzach życiowych. Postanowił zamienić oręż na
różaniec i usunąć się w cień. Zamieszkał w pustelni, by resztę swych dni
poświęcić modlitwie.
Zrazu
wiódł życie samotne, bogobojne, ciche, w kontakcie z przyrodą i Bogiem.
Brodząc po puszczy, poznawał różne zioła i ich właściwości; nauczył się
odróżniać rośliny trujące od kojących ból i leczących choroby. Często
wypróbowywał je na sobie.
Mimo
oddalenia od świata, jego pobożność zaczęła interesować mieszkających w
okolicy ludzi. Tym bardziej że pustelnik miał dobre i czułe na niedolę
bliźnich serce i nie skąpił potrzebującym rady, pomocy czy leków. Jeden czy
drugi, wyleczony, rozgłaszał z wdzięczności sławę lekarza pustelnika.
Zaczęli odwiedzać go mieszkańcy coraz dalszych okolic, a starzec nie
odmawiał nikomu. W zamian ludzie znosili na jego ręce różne ofiary Bogu.
Pustelnik zawiesił na dębie przyniesiony z Rzymu obraz Matki Boskiej, który
wkrótce zasłyną cudami. Obok dębu wykopał studzienkę. Woda z niej miała
właściwości lecznicze; pomagała w rozmaitych cierpieniach, zwłaszcza w
chorobach oczu. Od niej to jezioro nosi nazwę Studzieniczne, a założoną
później wieś- Studzieniczna.
Po
jakimś czasie postanowił Morawski uczynić to miejsce bardziej godnym. Z
zebranych ofiar wystawiła wyspie mniejszej - jak lud mówi: na grądziku -
kaplicę poświęconą Matce Boskiej. A w kilkanaście lat później dziedzic
Solistówki, Stanisław Karwowski, zakupił za sto tynfów stary kościółek w
Augustowie i przy pomocy wiernych przeniósł go na wyspę większą. Odtąd
ludzie z całej okolicy, a nawet z dalszych stron, gromadzili się w dni
świąteczne w obu świątyniach.
Pustelnika po śmierci pochowano pod wielkim ołtarzem w kościele. Za ołtarzem
umieszczono jego portret. Stary dąb został ścięty przez Rosjan, a obraz
przeniesiony do kaplicy. Obraz Matki Boskiej Studzienicznej nosili na swoim
sztandarze powstańcy Wawra-Ramotowskiego.
Tamtych
świątyń dziś już nie ma. Obecne pochodzą z lat późniejszych. Ale tradycje
odpustowe - głównie w Zielone Święta - oraz wiara w cudowny obraz Matki
Boskiej i leczniczą moc wody ze studzienki pozostały.
|